XII: PODSUMOWANIE I WRAŻENIA
Nasza przygoda z warsztatami dziennikarskimi powoli dobiega końca. Przez kilka miesięcy regularnie spotykaliśmy się w bibliotece, która stała się dla nas bardziej przystępna i otwarta. Zajęcia rozbudziły w nas "dziennikarski głód", który będziemy się starać zaspokajać poprzez stały rozwój i szlifowanie naszego warsztatu pisarskiego :).
A teraz zapraszamy Was do zapoznania się z naszymi wrażeniami odnośnie warsztatów:
O
zajęciach dziennikarskich dowiedziałam się od Pani Irki z biblioteki. Przyszłam
na nie i zobaczyłam wiele twarzy, które zaskoczyły mnie, bo nie sądziłam,
że takie osoby chodzą na te zajęcia. Zrobiliśmy wywiad z chłopakiem, który
zajmuje się geocatching'iem. Przeprowadziliśmy również wywiad z malarką, panią Elżbietą Bieńko–Kownacką z Szemudu. Była to bardzo ciekawa osoba.
Pokazywała swoje obrazy i zdjęcia, które przerabiała w PowerPoincie i innych
programach tego typu. Nie wiedziałam, że można zrobić tak ciekawe przeróbki –
wręcz arcydzieła. Na następnych zajęciach przyszły nowe osoby. Tworzyliśmy historię o
policjancie i topiących się dziewczynkach. Wczuliśmy się w role i je
odegraliśmy.
Moja
przygoda z zajęciami rozpoczęła się, gdy moja mama uświadomiła mnie, iż w
poniedziałek popołudniu mam iść na zajęcia dziennikarskie. Szczerze… Nie
chciało mi się iść, ale musiałam.
Im
dłużej chodziłam na zajęcia, tym więcej osób przychodziło i odchodziło.
Robiliśmy coraz ciekawsze rzeczy. Z czasem przestały przychodzić osoby i było
tak nudno, bo w mało osób nie da się dużo zrobić. Aktualnie jest słała grupa
uczęszczająca na zajęcia i można robić dość fajne i konstruktywne rzeczy.
Moimi
ulubionymi zajęciami było spotkanie, gdy poszliśmy robić zdjęcia. Wyszliśmy na
dwór i chodziliśmy po Szemudzie. Było tak zimno i tak wiało, że po przyjściu do
biblioteki byłam tak szczęśliwa, że w końcu było mi ciepło i uznałam, że
zajęcia w bibliotece są lepsze niż te, na podwórku.